piątek, 2 listopada 2012

2009-080-02 Komórki macierzyste

02 sierpnia 2009
Komórki macierzyste

Ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad komórkami macierzystymi. Badania w Stanach cały czas się przesuwają, jak jedna wielka niewiadoma. W zeszłym tygodniu po napisaniu do nich wiadomości, odpisali, że nadal nie mają wszystkich formalności, pozwoleń, funduszy i nie wiadomo ile to jeszcze potrwa. A ja nie mam tego czasu. Dla nich to wszystko jest obojętne, przecież jak nie Krzyś to będą inne dzieci... Jak dowiedziałam się o tych badaniach w październiku zeszłego roku to myślałam, że max do połowy tego roku sprawa się rozstrzygnie. A tu nic. Jedna wielka niewiadoma. Przez ten okres ( a to już 10 miesięcy ) choroba poczyniła duże szkody u Krzysia. No i ja jestem teraz w kropce, coraz częściej zastanawiam się czy nie przestać czekać i załatwiać komórek macierzystych.

A co do komórek...
Już kiedyś słyszałam o tym, że również w Moskwie przeprowadzane są transfery komórek macierzystych.  Do Moskwy jeździ Ewa Błaszczyk ze swoją córką. Dostałam też link do blogu mamy, która jeździ ze swoim synkiem Kajtusiem.
http://kajtusiowy.blog.onet.pl
No i pisałam już do tej mamy, ale oni właśnie teraz są w Moskwie i czekam, aż wrócą. Muszę również jakoś znaleźć namiary na Panią Ewę. Nie wiem tylko czy w Moskwie przeprowadzają te zabiegi u dzieci z Krzysia chorobą. Bo te dzieciaki, które tam jeżdżą to są śpiączce. A wiem, że w Chinach mają doświadczenie z Krzysia chorobą. Ja nawet nie wiem, czy ta ma jakieś znaczenie ( tzn. jednostka chorobowa) ale chyba lepiej, żeby to byli lekarze, którzy przynajmniej mieli jakiś kontakt wcześniej z tą jednostką.
No sama już nie wiem...
Musze zacząć działać konkretnie, bo to czekanie mnie wykańcza a i czasu mamy coraz mniej. Zdaję sobie również sprawę z tego, że im bardziej u Krzysia choroba postąpi, tym mniejsze będzie miał szanse na dostanie się do Stanów. To są moje przypuszczenia, bo wg kryteriów wiek nie gra roli, ale pewnie będą brali dzieci, które mają mniej zmian i u których łatwo określić, czy postęp choroby się zahamował lub czy jest poprawa. Bo im więcej zmian w mózgu tym bardziej są one nieodwracalne. No i tak to wszystko wygląda a w mojej głowie milion myśli na sekundę. Wszystkie za i przeciw. Teraz nam muszę dać trochę czasu na podjęcie "męskiej decyzji"


A dzisiaj wymęczyłąm Krzysia ( a przy okazji swój kręgosłup). Poszliśmy na długi spacerek BEZ WÓZKA! Krzyś wrócił padnięty jak nie wiem co, ale widać, że dobrze mu to zrobiło. Teraz będę składać do PCPR o dofinansowanie na pionizator dynamiczny - takie urządzonko, do którego poprzypinam Krzysia i będzie mógł sam się poruszać
http://www.mobilex.pl/grillo.php
Odciąży to trochę nasze kręgosłupy a i przede wszystkim Krzysiowi będzie dużo, dużo wygodniej. Mam nadzieję, że raz dwa go zamówimy i Krzyś znowu troszkę sam "pośmiga".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz