Hmm…
5 Kwiecień 2011
Czasami zastanawiam się, jakim chłopcem byłby Krzyś. Co lubiłby robić?
Może jeździć na rowerze – wybieralibyśmy się wspólnie na rowerach nad rzekę, jeździlibyśmy na wycieczki. Biegłabym za jego rowerem wołając aby zawrócił.
A może grałby w piłkę z chłopakami. Cieszyłby się gdyby strzelił gola albo obronił jakąś bramkę. Wróciłby zły z podwórka, bo jego drużyna przegrała z innymi albo szczęśliwy, że wygrali. I musiałabym mu kupić korki i piłkę i oczywiście marudziłby, że chce też specjalny strój.
Kto wie… może wolałbym gry komputerowe, wyścigi samochodowe, kto wie…
Takie myśli mnie nachodzą. To chyba wiosna i widok dzieciaków biegających po podwórku. Widok zjeżdżalni, którą Krzyś tak lubił… i piaskownicy.
Każdy taki widok to nowe pęknięcie w moim sercu. Skleić je może tylko jeden piękny, radosny uśmiech. Na szczęście uśmiechów jest na tyle dużo, że serce jeszcze mam całe…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz